karykatury ze zdjęć, karykatura w prezencie, karykatura ze zdjęcia, karykatura kolorowa, rysowanie karykatury, karykaturzysta

Wykonując karykatury na żywo, na imprezach albo ze zdjęć staram się spełniać jak najlepiej oczekiwania klientów. W przypadku karykatur rysowanych na evencie lub innej imprezie sytuacja jest jasna – każdy siada na 2, 3 minuty naprzeciw karykaturzysty i jest rysowany, błyskawicznie zresztą bo przecież nikt nie będzie pozował na imprezie 20 minut albo i więcej. To absurd i brak profesjonalizmu – na imprezie zawodowy karykaturzysta rysuje szybko, wykonując trafną karykaturę. Oczywiście inaczej jest w sytuacji, kiedy ktoś pozuje na deptaku, w turystycznej miejscowości ale o tym może innym razem.

Zupełnie inaczej wygląda wykonywanie karykatury ze zdjęcia – może być czarno-biała lub kolorowa, duża lub na mniejszym formacie. Życzenia klientów bywają różne – ma to najczęściej związek z zainteresowaniami rysowanej osoby, jej hobby albo pracą. I tu nie ma zaskoczeń. Rysuję osoby w samochodzie, na plaży, na ulubionej działce, czasem ze zwierzętami, które są ich przyjaciółmi.

Ostatnio zostałem jednak zaskoczony… brakiem wyczucia młodej osoby. Otrzymałem maila, w którym osoba pyta czy dorysowałbym coś w tle karykatury wykonanej przez innego karykaturzystę. I nie chodziło o poprawienie karykatury tylko o uzupełnienie tła, bo jest „jakieś puste”.  Z lekka zdębiałem – korektę pracy plastycznej robi się w szkole na zajęciach. Jako zawodowy karykaturzysta wiem, że „jest puste” bo jest źle zakomponowana praca (kompozycja – układ elementów zestawionych ze sobą tak, aby tworzyły one harmonijną całość), mamy postać a z boku coś wydaje się „uciekać z kartki”. Zawodowiec tak nie narysuje – narysuje o niebo lepiej, bo należy dodać, że karykatura była bardzo przeciętna. A złe ustawienie na kartonie to błędy kompozycji cechujące amatorów.

Dla jasności – nigdy nikogo nie poprawiam – mogę karykaturę wykonać od nowa jeśli się u mnie ją zamówi – tak na marginesie rysowałem kiedyś karykaturę, zamówioną tym razem u mnie bo klient zamówił wcześniej karykaturę u innego „karykaturzysty”, który… odrysował twarz, kopiując ją ze zdjęcia na ekranie komputera i bardzo nieudolnie dorysował resztę. Koszmarny rysunek – klientowi tym razem nie pozostało nic innego niż zamówienie karykatury ale tym razem u zawodowego karykaturzysty.